środa, 31 października 2012

Kryzys zawodowy? Mam dla ciebie rozwiązanie


Nie istnieje przedstawiciel handlowy, który po pewnym czasie, nie poczuje pewnego zmęczenia kontaktem z klientem, lub nawet pracą jaką wykonuje. Nie dlatego, że nie lubi, tylko dostrzeże, pewną stagnację i marazm, oraz powielanie tych samych dialogów, technik sprzedaży czy kończąc nawet na podejściu do klienta. 

Pewnie, że dopóty, nie ingeruje to w funkcjonowanie takiego pracownika, to nie należy ogłaszać alarmu, jednak jestem pewien, że już wkrótce, pojawią się inne czynniki, jak zmęczenie rynkiem, czy nawet nieoczekiwana stagnacja zawodowa. Gdy pierwszy raz rozpocząłem i organizowałem, szkolenia sprzedaż, więcej było obserwatorów, niż chętnych, by z nich skorzystać, co mnie trochę irytowało, ale musiałem zachowywać się tak, by każdy słuchacz otrzymał nie moje niezadowolenie, a optymizm. 

Początki pod względem zysków finansowych, i przekonania mojej osoby do potencjalnego kursanta, było bardzo trudne, zwłaszcza, że o takich szkoleniach, nie tylko nie mówiło się za wiele. Ludzie u nas potrzebują zazwyczaj więcej czasu by przekonać się do nowych idei i sposobów działania. Pamiętam, że nawet ostatnio czytałem, że według jakiegoś tam raportu (nie pamiętam czyjego dokładnie, ale chodziło o jakiś prestiżowy magazyn ekonomiczny), w Polsce biurokracja tłamsi innowacyjność. Coś w tym jest. Zresztą myślę, że biurokracja u nas tłamsi jakikolwiek biznes, nie tylko innowacyjny. 

Za granicą, podobnie szkolenia sprzedażowe, potrzebowały kilku lat, do tego, by na swój sposób, na nim zaistnieć, podobnie było u nas, choć może ten proces, trwał zbyt zdecydowanie za długo. Dalej można się z takim zachowaniem spotkać, zwłaszcza gdy przychodzi ktoś, kto o takich szkoleniach słyszał wiele, jednak nie to, co powinien. 

Oczywiście, zawsze w takich sytuacjach, staram się choć wyjaśnić, czym się tak naprawdę zajmuje, i choć wcale nie jest to łatwe, to jednak czasem się udaje osiągnąć szybki kompromis. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz